Mój znajomy - wróbel

 

Z końcem listopada przyszedł do nas pierwszy śnieg. Gęsty, rzęsisty opad pokrył białym puchem świat. Przy moim domu zimuje gromada wróbli. W tym roku ponad dwadzieścia sztuk. Przed oknem ustawiłam karmnik. Zdziwilibyście się ile te małe pierzaste kulki potrafią dziennie zjeść. Dokarmiam je kaszą, słonecznikiem, suszonym chlebem, orzechami laskowymi. Wróble całkowicie zasymilowały się z otoczeniem. Nie uciekają ode mnie, są jak dobrzy znajomi. Codziennie przesiadują na parapecie. Pięknie pozują do fotografii ;) Przyzwyczaiłam się do nich tak mocno, że bez ich widoku o poranku, dzień nie jest już taki sam. Z początkiem wiosny, stado odfrunie, by założyć gniazda na łąkach. Zostanie tylko kilka sztuk, najbardziej wiernych towarzyszy, którzy za miejsce lęgu wybiorą mój ogródek. Dziś w obiektywie jeden z najbardziej oswojonych - "mój znajomy wróbel".

 


 

3 komentarze :

  1. Moje ulubione wróbelki...
    Ps. Świetne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz fajny zwierzyniec:-)) Piękne zdjęcie:-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wróbelek przyjaciel. Mam w domu 14- letniego kanarka, który jest z nami bardzo związany ( 12 lat u nas)

    OdpowiedzUsuń

NiebieskieNiebonadPolem © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka